piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 19


Rozdział 19

Problemy i dramy to dla nas czas zabawy


   - Przyniosłem ci śniadanko i pro…- Louis zatrzymał się w pół zdania taksując mnie wzrokiem. A ja nadal siedziałam z rozłożonymi nogami próbując wyciągnąć to cholerstwo z siebie. Moje oczy i oczy Louisa się skrzyżowały i wtedy na moim laptopie dało się słyszeć rozpaczliwy krzyk. Szybko do niego doskoczyłam, ale poprzez szybki ruch poczułam, że coś we mnie się porusza i sama cicho krzyknęłam.
    Louis jakby zaalarmowany moim piskiem upuścił tacę, którą miał w rękach biegnąc mnie uratować. Fuu, scena rodem z jakiegoś mdławego, plugawego romansidła. Biorąc pod uwagę to, że:
   Po pierwsze, ja nie potrzebowałam pomocy.
   Po drugie, mógł odstawić tą tacę na stolik, ale nie! Przecież gdyby to zrobił, nie byłoby tak dramatycznie.
   Po trzecie, cała zawartość tacy wylądowała na ziemi. Czyli moje śniadanie było na ziemi, moje proszki również, zawartość cukierniczki była rozsypana przed wejściem i co najgorsze, woda i jak podejrzewam herbata rozlały się na podłogę, przedtem plamiąc mój ulubiony z całego pokoju puszysty biały dywan. Nie zdzierżę.
   I podsumowując pewnie ja to będę musiała sprzątać.
   Wracając do mojego porąbanego życia, mój „bohater” od robienia zamieszania podbiegł do mnie i objął co było złym ruchem. Od razu gdy poczułam jego dotyk na moim ciele odsunęłam się od niego. Jakby jego dotyk mnie parzył. Zobaczyłam, że zasmucił go mój ruch, ale nie mogłam inaczej zareagować. Od razu gdy wstałam zaczęłam się chwiać na swoich nogach. Louis od razu to zauważył i chciał podejść mi pomóc.
   - Nie podchodź do mnie!- wrzasnęłam, ale mój głos nie brzmiał jak mój silny pewny siebie głos, tylko jak głos przerażonej, wręcz spanikowanej dziewczynki.
   - Soph, co się stało?- byłam tak rozbita, ze trudno było cokolwiek ode mnie wyciągnąć.
   Louis podchodził do mnie, bojąc się, że znowu mnie dotknie podniosłam się, jednak zrobiło mi się czarno przed oczami, a w głowie zaczęło mi szumieć. Często tak miałam, jednak teraz było inaczej, nie mijało.


LOUIS POV

   Nie rozumiałem co się dzieje i dlaczego Sophie siedzi goła okryta jedynie koszulką, przerażona na maxa. Gdy tylko ją dotknąłem natychmiast się odsunęła jakby mój dotyk był dla niej śmiertelny. W dodatku jej nogi chwiały się na wszystkie możliwe strony, bałem się, że zaraz upadnie. Wiem, że podchodząc do niej pogarszam sytuację, ale nie mogłem stać bezczynnie podczas gdy z Soph jest coś nie tak. W jednej sekundzie podniosła się na nogi, ale wtedy jakby zastygła bez ruchu. Potem tylko zobaczyłem jak zaciska powieki i przechyla się w lewo. Szybko do niej podbiegłem i złapałem w ostatniej chwili. Gdyby teraz glebneła na podłogę mogło by jej się coś stać. Starałem się ją donieść do łóżka najdelikatniej jak jest to możliwe. Gdy zadanie się powiodło chciałem iść posprzątać ten bajzel co zrobiłem, ale mój wzrok przyciągnęły jej szyja i uda, a raczej  kolorowe siniaki znajdujące się na jej nieskazitelnej skórze.

   Podsunąłem koszulkę nieco wyżej by mieć lepszy widok, wcześniej sprawdzając czy Sophie się nie budzi. Wiem, że to co robiłem było dziwne i niewłaściwe, ale moje intencję były jak najbardziej czyste. Chciałem się tylko dowiedzieć co wywołało w tej dziewczynie takie reakcję i wtedy sobie przypomniałem, że siedziała przy laptopie. Spojrzałem w tamtym kierunku. Bingo! Otwarty! Gdyby był zamknięty byłbym bez szans, skoro jest hackerką pewnie ma z milion, trylion zabezpieczeń.
   Wziąłem do ręki jej skarb, jak sądzę. Gdybym ja był hackerem to komputer to byłby mój skarb i jakby ktoś go tknął to bym zabił. Tym głupiej było mi w nim szperać.
    Dobra, Louis spokojnie, przecież nie masz złych intencji.


   Co mnie nie tłumaczy.


   Ugh, ale musze wiedzieć co jej się stało, martwię się.


   Otworzyłem go i pokazał mi się obraz pomieszczeń w domu. O co tu kurwa chodzi? Ma swój własny monitoring? Wszedłem w ostatnio przeglądane. O dziwo było tylko jedno. Nagranie z wczoraj z… pokoju Nialla. Może to chamskie, ale postanowiłem to obejrzeć. Nie podejrzewałem, że będę oglądał sex wideo.
   Siedziałem przy Sophie już jakiś czas. Chłopaki nadal spali bo przyszedłem dość wcześnie. Wiedziałem, że wczoraj ostro się nachlała, a moim sposobem by zmniejszyć kaca to wcześniej wstać, ale chyba kac to nie jest jej jedyny problem. Wysprzątałem już ten cały bajzel, który narobiłem i teraz siedzę na łóżku Soph i jestem pogrążony w myślach o tej małej osóbce. Co ona ma za życie? Ta cała sprawa z Niallem ostro się komplikuję. Nie dość, że ma z nim na pieńku to teraz jeszcze się z nim przespała. Z tego co wiedziałem na nagraniu nie było to najromantyczniejszy sex, wręcz przeciwnie.
   Nagle dziewczyna zaczęła się poruszać i mrugać powiekami. Nie zdradzałem jeszcze swej obecności, nie chciałem jej zbytnio nastraszyć, ale sadząc po jej spojrzeniu po przebudzeniu się, była speniana na maxa.
   - Co…?- gdy tylko jej spojrzenie wylądowało na mnie jej oczy były rozmiarów piłeczek do ping-ponga.
   - Spokojnie, już wszystko wiem.- widząc jej spojrzenie, nie wiedziała o co chodziło- twój komputer był włączony. Posłuchaj mnie rozumiem co się stało i nie będę cię oceniał, ale chce tylko o coś zapytać. Wszystko, ok?
   Widząc jej oczy domyśliłem się, że nie.
   - Co jest?
   - No bo…
   - Dawaj, prosto z mostu.
   Głęboko odetchnęła, mam nadzieję, że to dodało jej siły.


   - Wczorajszej nocy Niall włożył coś we mnie i..
   - Chcesz bym ja to wyciągnął?- dokończyłem za nią, to było dla niej trudne. Musiała się nienawidzić za to co zrobiła, o ile się nie brzydziła samej siebie.
   - Zrobiłbym to sama, ale… nie potrafię, to obrzydliwe.
   - Spokojnie, choć.

   Przytuliła się do mnie jak najmocniej, dając mi znać bym zrobił to szybko bo nie chce mieć więcej tego cholerstwa w sobie.
   Delikatnie wsunąłem rękę pod kołdrę, wiedziałem, że musze to zrobić delikatnie. Obrysowałem palcem jej cipkę, ale widząc jak się wzdryga wiedziałem, że nie powinienem. Wsunąłem w nią dwa palce odnajdując przedmiot. Dziewczyna trzęsła się w moich ramionach. Chwyciłem przedmiot i zacząłem go z niej wyciągać. Gdy w końcu to uczyniłem, nie mogłem się powstrzymać od zaklęcia.
   - Co się stało?- wiem, że ryzykowne było powiedzenie jej tego, ale sądziłem, że po tym wszystkim zasługiwała by znać prawdę.
   - Posłuchaj… Niall wsadził w ciebie olbrzymie didlo.
   - Co?- poderwała się i patrzyła na mnie z konsternacją.
   - Hah, zapomniałem, że jesteś taka niewinna. Didlo to taki rodzaj zabawkowego kutasa.
   Czekałem na jej reakcję.


ROSS POV


   Byliśmy w mega wypasionym hotelu. Po moim wczorajszym powrocie uciąłem sobie drzemkę, a gdy wstałem obudziłem chłopaków i postanowiliśmy poszukać Danielsa. Opornie nam to szło bo gdy mamy się na czymś skupić, rozpraszam nas dosłownie wszystko. Rozejrzałem się po pokoju.

   Sophie by się spodobał. Pokój był normalnie zajebisty. Dopilnowaliśmy by był blisko naszego zespoliku.
   Nagle rozległ się dzwonek do pokoju.
   - Dobra, który tym razem zamówił pizze?
   Odpowiedziała mi cisza, a chłopaki udawali bardzo skupionych. Boże, z tymi lamusami nie da się mieszkać.
   Podszedłem do drzwi, gdy je otworzyłem sparaliżował mnie na moment strach, ale zaraz potem każdą moją komórkę w ciele wypełniła złość. Zaślepiająca złość.

Cześć miśki dawno mnie nie było. Co tam u was? U mnie sporo dramatów, a teraz jeszcze ten wolny weekend. Umieram na samą myśl. Czuje się taka samotna. A wy macie jakieś plany?

Wasza kochająca ~ Als

5 komentarzy:

  1. Wow! Dziewczyno! Ale mnie zaskakujesz! Rozdział mega świetny, tyle się dzieje, a ja czekam w dręczącej mnie niewiedzy na następny i co się stanie dalej ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Posłuchaj niedawno weszłam nawet nie pamiętam jak ale przeczytałam wszystkie rozdziały ciurkiem wiem że co dopiero dodałaś ten rozdział ale kiedy napiszesz następny? To jest Zajebiste nie sądziłam że kiedykolwiek będę cokolwiek czytać z chęcią a tu nie mogę się od tego oderwać .Ciekawość mnie zżera co dalej będzie .

    OdpowiedzUsuń
  3. No weź nie mogę wytrzymać powiedz kiedy opublikujesz następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  4. co dalej , co dalej :D

    OdpowiedzUsuń