piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 1

Rozdział 1

Przyjaciele na zawsze

   Jak myślisz, co bardziej boli? Świadomość, że kogoś już nie ma? Czy to, że jest, ale ty dla niego już nie istniejesz? Ja sądzę, a raczej wiem, że to drugie. Ktoś, kto jest dla ciebie całym światem, ale dla tej osoby nie ma ciebie, a ty  nie możesz nic na to poradzić. Dać wam radę? Rozrycz się, przeklinaj, ale nie duś tego w sobie. Nawet nie wiesz jak to boli. Natomiast, gdy tej osoby już nie ma, ból przemija. Powoli, ale przemija. Bo wiesz, że ta osoba jest i zawsze będzie w twoim sercu. Ale po co to wszystko? Czytasz te słowa i nie wiesz o co chodzi. Powiem ci sekret. Gdy zagłębisz się w tą historię powrócisz do tego momentu, przeczytasz jeszcze raz te słowa i zrozumiesz. Więc pozwólcie, że zacznę od początku. Odkąd to się zaczęło.
14 lat wcześniej
   3-letnia brunetka siedziała w piaskownicy w swej różowej i trochę brudnej sukieneczce. Właśnie stawiała kolejną wieżę, gdy podszedł do niej brunet w jej wieku. Niebieskooki nieznajomy spojrzał na zielonooką z uśmiechem, który również otrzymał.
   - Cześć, jeśtem Niall.
   - Cześć, ja jeśtem Sophie.- odpowiedziała dziewczynka zaprzestając zabawy.
   - Maś fainie wiadelko. Mogę sie z tobą pobafić?
   Zielonooka energicznie pokiwała głową i podała Niallowi żółte wiaderko, tak zaczęła się przyjaźń.
***
   Słodkie? Niewinne? Na pewno. Prawdziwe? Jak mało co. Tak to już jest. Ja i Niall. Byliśmy przyjaciółmi. Najlepszymi. Od dziecka. Wtedy byliśmy szczerzy i lojalni wobec siebie. Wraz z wiekiem to tracimy. Już tak nie ufamy. Knujemy, kłamiemy i zawodzimy, nie przejmując się ile ran zostawiamy.
 6 lat wcześniej
   Brunetka z pięknymi, rozwianymi włosami stała pod drzewem i czekała, aż jej przyjaciel skończy grać w piłkę. W tym czasie grała na konsoli, którą dał jej Niall na czas gry. Nagle poczuła, że ktoś próbuje jej wyrwać grę. Gdy podniosła oczy zobaczyła wysokiego szatyna, z oczami zimnymi jak lód i zaciśniętą szczęką. Chciała się wycofać, ale nie miała jak, bo plecami dotykała drzewa.
   - Oddaj mi tą konsolę.- powiedział, a raczej rozkazał chłopak.
   - Nie!- krzyknęła dziewczynka i schowała grę do swojej torebeczki.- To nie jest twoje.
    Nieznajomy zaśmiał się i popchnął dziewczynkę na ziemię. Poczuła pod sobą mokrą od rosy trawę. Gdy uniosła głowę ujrzała stojącego nad nią chłopaka. Kiedy podniósł rękę odkręciła głowę i zacisnęła powieki gotowa na rozwój wydarzeń, ale nic się nie stało. Gdy z powrotem podniosła wzrok zobaczyła stojącego nad nią przyjaciela z napiętymi mięśniami i trzymającego rękę szatyna. Mocno.
   - Odczep się od niej!- odepchnął chłopaka, aż ten upadł na ziemię. Niall stanął nad nim i kopnął go w bok.- To za to, że ją popchnąłeś, a to...- kopnął kolejny raz- jest ostrzeżenie. Masz jej nie dotykać i nie skrzywdzić, rozumiesz?
   Nieznajomy energicznie pokiwał głową, a niebieskooki podał rękę przyjaciółce, przyciągając ją do siebie i mocno przytulając- W porządku?- spytał na co ona pokiwała głową- To dobrze, to dobrze.
***
   Pierwsze co wam przychodzi na myśl? Odwaga? Opiekuńczość? Pomoc? Możliwe. Lojalność? Trafiony! Tych dwoje to przetrwało, ale nie wiedzieli, co jeszcze muszą przejść.

Prooooszę was o komentarze! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz