niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 8


Rozdział 8

Wyjaśnienia

   Siedziałam tak i patrzyłam na Harrrego w osłupieniu. I jak ja mam to teraz wytłumaczyć? Kurwa, Soph powiedz coś bo wyjdzie, że jest coś na rzeczy.
   - Ja, a jestem waszą wielką fanką, po prostu mam na waszym punkcie świra.- to jest genialne! Na pewno to kupi.
   - Nie wierze ci.
   - Co?!- wykrzyknęłam i zwróciłam na siebie uwagę większości pasażerów- Niby dlaczego ma to być kłamstwo?
   - Cóż, może dlatego, że widząc mnie nie krzyczałaś i nie piszczałaś jak te psycho fanki, byłaś wręcz zdegustowana moją obecnością, a jeśli to ci nie wystarcza to wiem kiedy kłamiesz.
   O czyżby?
   - No dobrze, kłamałam. Prawda jest taka, że jesteście moimi idolami i bardzo chciałam was poznać, a w szczególności ciebie, ale staram się opanować radość byś nie wziął mnie za wariatkę i ze mną pogadał.- nieźle, sama jestem pod wrażeniem, jak zgrabnie skłamałam. Nawet nie mrugnęłam i serce mi nie przyśpieszyło.
   - No i znowu kłamiesz- Harry się uśmiechnął.
   Cholera! Dobry jest.
   Już otwierałam usta, żeby coś wymyślić, ale on był szybszy.
   - Nie zmyślaj już i powiedz prawdę.
   - Skąd pomysł, że chciałam skłamać?
   - Cóż, gdy chcesz skłamać, twoje oczy delikatnie ciemnieją, może inni nie zwracają na to uwagi, ale ja tak. Poza tym nie wyglądasz mi na naszą fankę. Więc powiedz otwarcie o co chodzi. Jak to ujęłaś, jestem najbardziej uczuciowy z zespołu.- patrzyłam w jego oczy, które wręcz zachęcały mnie do powiedzenia prawdy.

   Okey! Soph, do kurwy nędzy nie działaj pochopnie.  Z jednej strony, może mnie zrozumieć i mi pomóc, dobrze by było mieć go po swojej stronie, kogoś kto o wszystkim wie. Ale z drugiej strony, może być gorzej. Weźmie mnie za psycholkę, powie resztę i już nie zobaczę mojego Niallerka. Ale najgorsze jest to, że nie przychodziło mi do głowy żadne dobre kłamstwo. Mogę zrobić tylko jedno, przyznać się.
   - Dobra, ale obiecaj, że nie będziesz osądzać.
   - Obiecuję.- rozpromienił się. Czy to możliwe, że tak łatwo rozszyfrował kiedy mówię prawdę, a kiedy kłamię? Mam nadzieje, że nie. Wtedy będę mogła się jeszcze z tego wyplątać.
   - Ale to długa historia, a my zaraz lądujemy.
   - Więc mi streść najważniejsze informację.- nadal się uśmiechał
    - Ok, więc tak… -i tak właśnie pozwoliłam by moja historia dotarła do kogoś kto znał Nialla, lepiej niż ja. Kogoś kto mógł zniszczyć mój plan i sprawić bym znowu odczuwała, tą pustkę, którą odczuwam od tak dawna. I kogoś kto mógł mi pomóc ją wypełnić i znowu poczuć Nialla przy sobie. Nie mogłam powstrzymać potoku słów, które wypowiadałam z prędkością karabinu maszynowa, będę pod wrażeniem jeżeli w ogóle zrozumie co powiedziałam. A jednak czułam jakby moje ramiona zostały uwolnione od ciężkiego bagażu. Gdy zakończyłam swoją „spowiedź” nie patrzyłam na Harrego, nie miałam odwagi. oczy utkwiłam w swoich dłoniach, które się trzęsły i pociły. Czekałam na osąd.
   Wbrew pozorom Harry mnie przytulił, byłam zaskoczona, ale odwzajemniłam uścisk.
   - Tak strasznie mi przykro, nie wyobrażam sobie ile musiałaś wycierpieć, przepraszam. Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem, zrozum, po prostu byłem ciekawy. Ja…
   - Harry, spokojnie nie musisz mi się tłumaczyć, przecież nie zrobiłeś nic złego. Ty płaczesz?- w ozach Harrego zobaczyłam łzy co sprawiło, że kolor jego zielonych oczu stał się jeszcze bardziej wyrazisty.- Czemu?

   - Bo, bo, bo to jest takie smutne. Niall jest chujem, wiem to jak nikt. Nie wyobrażam, sobie jak musiałaś cierpieć. Zrobię wszystko, żeby ci pomóc- uśmiechnął się przyjaźnie, a ja wierzyłam, że mówi prawdę. Położyłam mu głowę na ramieniu, on objął mnie ramieniem i pocałował we włosy. Uśmiechnęła się. Jednak, dobrze, że mu zaufałam.
   - Proszę o zapieńcie pasów zaraz lądujemy- usłyszeliśmy głos stewardessy w głośnikach.
***
   Bo odebraniu walizek wyszłam razem z Harrym, który ma teraz na głowie okulary przeciwsłoneczne i kaptur, na dwór. Rozejrzałam się. Jestem w Londynie, udało się. Rozejrzałam się za jakąś taksówką, a gdy ją dostrzegłam odwróciłam się  z powrotem do loczka.
   - Dziękuje, za wszystko, na pewno się jeszcze spotkamy.- chciałam odejść, ale mój kolega, bo chyba mogę go tak nazwać, chwycił mnie za nadgarstek. Delikatnie się skrzywiłam i wyrwałam nadgarstek, bo uciskał moje rany po cięciach. Harry chyba niczego nie zauważył. Posłałam mu pytające spojrzenie.
   - Chyba nie sądzisz, że cie teraz zostawię? Jedziesz ze mną bez żadnego, ale.
   - Ale…
   - Chyba coś powiedziałem.
   - Ale ja musze znaleźć jakiś hotel, nie będę szukać po nocy.
   - Hotel? Żartujesz, tak? Zamieszkasz u nas. No chodź już.
   Pociągnął mnie za rękę, omijając mój nadgarstek. Zauważył coś? Wprost wrzucił mnie do limuzyny, a ja się nie opierałam, powiem szczerze, że byłam ciekawa rozwoju wydarzeń. Usadowiłam się wygodnie i wyglądałam przez przyciemniane szyby.
   - Pokaż ręce.- w mojej głowie już wyświetlił się komunikat bym była czujna.
   - Ale o co ci chodzi?- zgrywałam głupią. Wpatrywał się w moje oczy, nic nie znalazł.   Na temat ran kłamałam śpiewająco, miałam to wyćwiczone do perfekcji.
   - Jeśli, nie wiesz o co chodzi to czego się boisz?- wwiercał we mnie spojrzenie. Nie pokaże mu rąk, co to, to nie. Nagle samochód się zatrzymała.- Masz szczęście.
   - Kierowca otworzył mi drzwi, a ja wysiadłam.
   - Wow- to jedyne co mogłam powiedzieć, ich dom był jeszcze większy niż mój i chłopaków.

    - Czułem, że tak powiesz, a teraz chodź.- Harry położył mi rękę na plecach i poprowadził do drzwi. Stresowałam się, bardzo. Gdy usłyszeliśmy charakterystyczny zgrzyt drzwi stanęły otworem, a loczek wepchnął mnie do przedpokoju. Moje nogi były z waty, nie mogłam na nich ustać, serce przyśpieszyło swoje obroty, a w żołądku wszystko mi się przewracało. Hazza wziął mnie ze rękę i poprowadził do ładnie urządzonego salonu. Siedzieli w nim wszyscy chłopcy, oprócz jednego, bliskiego memu sercu blondaska.
   - Chłopcy, to jest Sophie, będzie z nami mieszkać.- powiedział bez ogródek. Chłopy utkwili swe oczy we mnie.- Soph, powiedz im to samo co mnie w samolocie.
   - Ja-a Ha-arry ja nie dam rady.- jeden z chłopców, przystojny mulat podszedł do mnie i posadził na kanapie.
   - Usiądź, słabo wyglądasz, Liam, przynieś Sophie wody. Jaa jestem Zayn.- jego głos był miły, przyjemnie się go słuchało. Spojrzałam na chłopców, każdy z nicch się uśmiechał, nawet Louis. W kuchni wyszedł Liam i podał mi wodę.
   - Dziękuję- odebrałąm od niego szklankę i obdarzyłam go nieśmiałym uśmiechem, który odwzajemnił.
   - Dobrze więc ja im opowiem, ale to musi zostać między nami chłopcy, Niall nie może się o tym dowiedzieć- Harry napotkał moje przerażone spojrzenie- Soph, nie denerwuj się i nam zaufaj, lepiej będzie jeśli wszyscy z nas będą o tobie wiedzieć, łatwiej ci będzie.- po krótkim zastanowieniu delikatnie pokiwałam głową, Zayn objął mnie ramieniem, a Harry zaczął opowiadać.- Więc Sophie jest przyjaciółką Nialla z dzieciństwa, ale ich matki ich rozdzieliły wmawiając im, że nie żyją, ale po próbie samobójczej zaprzestały tego, gdy wyszła na jaw ich intryga chcieli uciec, ale to się nie udało i znowu zostali rozdzieleni, Sophie za nim tęskniła i było jej ciężko po jego wyjeździe, ale zobaczyła, że najwyraźniej o niej zapomniał, co niestety jest prawdą bo nigdy o niej nie wspominał. Sama chciała się zabić po jego wyjeździe, bo go kochała. Chciała sprawdzić co u Nialla, więc tu przyjechała, ale nie chce się od razu ujawniać, chce poznać Nialla, takiego jakim się stał i sprawdzić, czy rzeczywiście  niej zapomniał i pokazać mu co stracił. Mniej więcej tyle.- spuściłam głowę, to brzmiało żałośnie, naprawdę. Powiedział im tylko niektóre rzeczy, ale wyszło to jeszcze bardziej żałośnie, nż było.
   - Sophie, nie obraź się, ale czy możesz nam pokazać dowód?- spytał oczywiście Louis.  Nie wierzą mi.
   Usłyszeliśmy chrzęst zamka, odwróciliśmy się w stronę drzwi przez, które właśnie wchodził Niall...
O rany, tak strasznie przepraszam, że mnie tak długo nie było, ale miałam dużo nauki. Rozdział pisany na szybko, więc proszę o wyrozumiałość.
Czytasz=komentujesz
Pozdrawiam, wasza ~ Als <3

2 komentarze:

  1. O losie w takim momenvie musialaś przerwać. Ja już chcę więcej. Prosze dodaj szybko rozdzial. Jeśli możesz to powiedz kiedy planujesz wstawić nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, cieszę się, że ci się podobał. Mam dużo nauki, a rozdział jeszcze nie napisany więc trudno określić kiedy się pojawi. Najpóźniej będzie w niedziele, ale postaram się wcześniej.
      Pozdrawiam ~Als <3

      Usuń