wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 14





Rozdział 14


Pokaż mi kim jesteś cz.3


   - Lubię patrzeć w gwiazdy- odparłam, to się nie dzieje. To jest za piękne.
   - Ja też- uśmiechnął się delikatnie i uciekł spojrzeniem w gwiazdy- to była tradycja moja i Sophie.
   Nie powiedział tego. Moje serce przyspieszyło. Spojrzałam na jego twarz. Niall był uśmiechnięty, a w jego oczach tańczyły iskierki. Może to taka poza? Może udawał wrednego i chamskiego jak na początku ja by pogodzić się ze stratą?
   Ale potem szybko uśmiech zastąpił grymas. Był wkurzony. Widziałam to w jego oczach. Wiedziałam, że nie powinnam, ale musiałam wiedzieć.
   - Kim była Sophie?- wyszeptałam. Jego spojrzenie w sekundzie spoczęło na mnie i ciskało błyskawice, po moim kręgosłupie przebiegł nieprzyjemny dreszcz.
   - A co się to obchodzi? To nie twoja sprawa, a poza tym nie chce o tej suce gadać- wysyczał i chciał odejść.
   - Co!?- wrzasnęłam wkurzona. Nie mogłam uwierzyć, że nazwał mnie suką.
    - Gówno! Czego nie rozumiesz? Nie mam zamiaru rozmawiać o takiej dziwce jak moja znajoma z przeszłości- wypowiadając każde słowa przybliżał się do mnie, a ja się cofałam, aż dotknęłam barierki. Niall naparł ma mnie ciałem i zaczął potrząsać, co spowodowało, że moja szara czapka spadła i zleciała w dół- Po co się o nią pytasz, co? Każda z was jest taką samą kurwą.- boleśnie ściskał moje nadgarstki Ne zważając na rany, którymi wcześniej się interesował.
   - Niall, widziałeś D…?- odwróciliśmy się. Nikt z nas nie słyszał by ktoś wchodził. A tymczasem w drzwiach stał Louis i patrzył na nas. Niall popchnął mnie trochę i delikatnie wychyliłam się na barierce. Louis szybko do mnie podbiegł i przytrzymał. Zapomniałam, że mu nie ufałam i pozwoliłam się przytulić, a z moich oczu popłynęły łzy. Niall posłał nam ostatnie znienawidzone i pełne wręcz pogardy spojrzenie i wyszedł trzaskając drzwiami.
   Rozpłakałam się jeszcze bardziej i nie mogłam ustać bo moje nogi były jak z waty. Louis mnie przytrzymał i wziął na ręce w stylu panny młodej.
   - Ciii, mała uspokój się, już wszystko dobrze. Nie denerwuj się.- miałam zamknięte oczy, ale czułam jak otwiera drzwi i schodzi do schodach by po chwili stać w pokoju Nialla.
   - Po jaką cholerę niesiesz tę szmatę?- usłyszałam jego głos. Co dziwniejsze poczułam jak Lou przytula mnie do siebie jeszcze bardziej.
   - Spierdalaj, zachowujesz się już jak najnormalniejszy w świecie chuj.
   Nie czekając na odpowiedź otworzył drzwi do pokoju blondyna kopniakiem i wyszedł z pomieszczenie. Czułam jak się pochyla i delikatnie otwiera łokciem moje drzwi i kładzie na łóżko. Wyszedł gdzieś i po chwili wrócił z… apteczką?
   - Pokaż ręce.

   Wpierw na nie spojrzałam. Niektóre ranki pod wpływem mocnego uścisku się otworzyły i krew delikatnie spływała po rękach. Spojrzałam powrotem na Louisa, który swą szarą koszulkę miał ze śladami krwi.
   - O Jezus! Przepraszam cię, ja nie chciałam… ja.., ja… tylko…
   - Wyluzuj się, nic się przecież nie stało, a teraz taj te swoje rączki- posłał mi uspokajający uśmiech i wyciągnął reke. Podałam mu swoją i patrzyłam jak je wyciera z krwi i oczyszcza ranki, a następnie fachowo bandażuje.
   - Fajny tatuaż- uśmiechnęłam się.
   Zabawne, zawsze jak coś się dzieje związku z Niallem, jakiś chłopak mi pomaga i zyskuje sprzymierzeńca. Czy wszyscy chłopcy umieją tak fachowo bandażować?
   - Wierze ci.- wyrwał mnie z zamyślenia.
   - Co?
   - Na początku nie byłem do tego, do ciebie przekonany, ale widziałem jak na niego patrzysz i jakie emocje w nim wzbudzasz. On nie wie dlaczego, ale jego ciało na ciebie silnie reaguje. Za silnie jak na obcych sobie ludzi. A poza tym widzę tą bliznę, o której mówiłaś na nadgarstku. Tą z literą "N".Kiedy to się stało?
   - Jakieś półtora albo dwa lata temu.- odpowiedziałam spokojnie.
   - Widać. Rana jest prawie niewidoczna, ale ją widać. Gotowe.- oznajmił zadowolony z siebie. Obie moje ręce były dobrze zabandażowane.- Mam jeszcze inne pytanie.- spojrzałam na niego z pytaniem w oczach- Jak to robisz? Tak łatwo jesteś kimś innym. Nie ma cię żadnej z bazy danych- miałam mu przerwać i zapytać dokładniej o co chodzi, ale mi przerwał- Przeszukaliśmy z chłopakami bazę danych, ale nigdzie nie ma osoby o nazwisku Force. Sophie Force. W żadnej bazie danych. Nawet w żadnej szkole. Chodziłaś kiedyś do szkoły?- zaśmiałam się. Chłopcy tak śmiesznie wyglądają gdy nie mogą czegoś ogarnąć
   - Nie ma mnie w żadnej bazie danych bo moje akta są tajne. Razem z moją ekipą, tą z wyścigów, zatailiśmy moje dane by nikt niepotrzebny nie mógł do nich dotrzeć. A w szkole mnie nie ma bo chłopcy je wykasowali. Jakby mnie tam nie było. Nie zostawiamy śladów. Nigdy.
   Louis był pod wrażeniem i to dużym. Rozmawialiśmy pół nocy by trochę się lepiej poznać. Wydawał się taki groźny i chamski, ale źle go oceniłam co chwile się pytał o moje hackerstwo. Czy tam umiem się włamać, czy tam? Powiedziałam, że to zależy od ochrony. Niektórzy mają jakieś duperele i hasło można złamać w pięć sekund.
   - Wiesz… jesteś ładna, jesteś hakerem i naddatek jeździsz na motorach i singielka?- wypowiedział ze zdziwieniem. Gdybym mu powiedziała, że jeszcze nigdy się nie całowałam  i nie miałam chłopaka to pewnie by odleciał.- Jak?
   - Normalnie..
   - To niemożliwe. Jesteś super i na dodatek jesteś gorąca. Gdyby nie Niall, byłabyś moja.
   To było dziwne. słyszeć coś takiego od niego, ale tez miłe. Fajnie było usłyszeć coś takiego.Trochę się jeszcze pośmialiśmy i pogadaliśmy, a potem znużył nas sen.

Hej! Wiem, że krótki ale nie miałam czasu by napisać dłuższy. Sorka
5 komentarzy = next
 

8 komentarzy:

  1. Blog z każdym następnym rozdziałem nabiera kolorów, ubóstwiam!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Louis i Sophie!???? Uuuuuu xD czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. super dawaj nexta coraz lepiej piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  4. oo ciekawie ;) czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper <3 kiedy kolejny rozdział ? :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny!!! Czekam na next :) :) :)
    Życzę weny i pozdrawiam ^^^
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny rozdział. Nie moge sie doczekać. Pozdrawiam. Życze czasu i weny

    OdpowiedzUsuń